-Jesteś śliczna, urocza. Ciekawe jak wyglądasz bez tych ciuszków.
Miałam sobie za złe to, że nie postarałam się bardziej, że nie odpychałam go mocniej. Wszelkie próby uwolnienia się z uścisku rozgrywającego kończyły się bardziej zdecydowanymi ruchami.
Pręgi na moich nadgarstkach strasznie mocno mnie piekły. Siatkarz zbliżył swoje usta do moich piersi. Przerażał mnie. Działał jak w amoku. Jego oczy połyskiwały jeszcze ciemniej niż zwykle.
Pieprzył mnie. Nie umiem tego inaczej nazwać. Robił ze mną co chciał. Kiedy próbowałam uwolnić się uderzył mnie.
W pewnym momencie sama straciłam kontrole. Drażnił mnie tą swoją odwagą. Piotrek taki nie był. Nigdy. Może zdarzało mu się być ostrym, ale nie w pewien sposób brutalnym. Męskość młodego rozgrywającego nieprzyjemnie pulsowała w moim wnętrzu, obcierając się o nierozgrzene ciało. Jednak po chwili w moich myślach pojawiło się: to tylko seks. Co zaskutkowało podnieceniem. Głupim, pieprzonym podnieeniem!
I choć Fabian nie pociągał mnie, to szczerze podobał mi się seks z nim. Cholera jasna! Nie powinnam tak reagować. Jednak karcenie się w myślach nie zablokowało głośnego okrzyku na końcu. I nie był to wcale okrzyk niezadowolenia.
-Trzeba się było tak zapierać? -szeptał mi do ucha, kolejny raz doprowadzając do jęknięć pod wpływem swoich mokrych warg na moim ciele. -Krzycz. Przecież widzę, że jest ci dobrze.
I chociaż był niesamowicie pijany to uległam, a po moich policzkach spływały łzy. Bo nie tak miało być. Przypadkowy seks nie jest dla dziewczyn takich jak ja.
-Idź już. -krzyknęłam, kiedy kolejny raz oblani potem normowaliśmy oddechy, a siatkarz przygniatał mnie swoim ciałem niszcząc przy tym nieskazitelną powierzchnię materacu. -No już.
Wyszedł zostawiając mnie z niesamowitym bałaganem w głowie, porozrzucanymi po sypialni poduszkami i ubrudzonym przez niego prześcieradłem.
Właśnie w tym momencie doszło do mnie jak bardzo niszczy mnie od środka to, co się stało. Bo to nie było przepełnione uczuciem okazanie miłości. Czysta przyjemność fizyczna, chociaż w tamtym momencie żałowałam tego najbardziej na świecie. Bo pomimo tego, że Piotrek nie kochał mnie, to poczułam wewnętrzną potrzebę wierności wobec osoby, którą szczerze kochałam.
-Piotrek? -zdziwiłam się na widok środkowego w moim mieszkaniu. -Co ty tutaj robisz?
Siatkarz pogładził mnie po policzku. Widziałam już szalejące w jego oczach ogniki porządania. Jednak tym razem nie wpił się w moje usta i nie przycisnął do ściany jak to miał w zwyczaju. Wyminął mnie w drzwiach i przeszedł do salonu siadając na kanapie.
Lekko oszołomiona poszłam za nim i stanęłam w drzwiach uważnie się jemu przyglądając. Walczył ze sobą, widziałam to. Może to dziwne, ale wyglądał przy tym niesamowicie uroczo.
-Więc.. Co cię sprowadza do Bydgoszczy? -wiedziałam, że to ja musiałam zacząć, jednak i tym razem nie przeszkodziło mu to w odciągnięciu się od własnych myśli. -Dobrze... -westchnęłam. -Możmy pomilczeć.
Zjeżdżając po ścianie w dół usiadłam na podłoge. Piotrek dla odmiany utkwił swój wzrok w moich splecionych na kolanach dłoniach.
-Wiesz, powiem to pierwszy raz w życiu. -zaczął niepewnie. -Nie jestem najleprzy w te klocki, ale... Boże! Nie wiem, czy ciebie kocham, ale może warto spróbować.
-Co? -krzyknęłam.
Ciągle czułam na sobie dotyk Fabianowych dłoni, miękkość jego ust, jego męskość ocierającą się o wewnętszną stronę mnie. To, jak z hukiem zatrzaskiwał za sobą drzwi powtarzając, że jeszcze się nieraz spotkamy.
-Nie, to nie może być prawda.
-Nie chcesz? -spytał wyraźnie zdezorientowany. -Myślałem że...
-Nie mogę być z tobą, kiedy wiem, że to nie jest tobie na rękę. -skłamałam.
Ale niby co innego mogłam powiedzieć. Spałam z innym, właściwie to przyszedł mnie wykorzystać, ale potem to mi było dobrze. Wydawaliśmy z siebie niesamowite pomruki zadowolenia, a potem wspólnie głośno dochodziliśmy. Później jednak zrozumiałam, że powinnam czuć do niego i siebie obrzydzenie, ale co tam! Fajnie było! Na pewno Piotrek by się ucieszył.
-Możesz. -usiadł obok mnie. -Wystarczy spróbować. Jesteśmy idealnymi kochankami, dlaczego miałoby się nam nie udać? -zaśmiał się nerwowo. -No, a teraz mam wobec ciebie inne plany! -klasnął w dłonie i pociągnął mnie do góry. -Przygotuj się.
-Co? -spodziewłam się, że znowu wylądujemy w łóżku, do czego zazwyczaj służyło nam moje mieszkanie, ale nie jego "Przygotuj się". -Co ty wymyśliłeś?
-Musimy zacząć chodzić na randki. -szepnął mi na ucho. -Tak robią normalne pary.
I chyba jeszcze bardziej go pokochałam!
*
Mhm... Już. Znaczy jeśli ktoś myśli, że Piotruś będzie taki ugrzeczniony jak tutaj to odpowiedź brzmi: nie! Od wtorku zastanawiałam się czy dodać ten rozdział, bo jest strasznie nierealistyczny, ale dzisiaj stwierdziłam, że skoro tak go napisałam, to nie będę nic zmieniała.
Z reguły ustalam terminy i się ich trzymam, ale tym razem muszę napisać, że nie mam pojęcia, kiedy może pojawić się następny rozdział.
Dzisiaj pojawiły się nowe na innych. Jak chcecie to zakładka: moje opowiadania mowi o wszystkim =)
.
Z reguły ustalam terminy i się ich trzymam, ale tym razem muszę napisać, że nie mam pojęcia, kiedy może pojawić się następny rozdział.
Dzisiaj pojawiły się nowe na innych. Jak chcecie to zakładka: moje opowiadania mowi o wszystkim =)
.