sobota, 27 lipca 2013

1: Ludzie są dziwni. Czasem to, co powinno ich wyniszczać stanowi przyjemność.

-Fabian! -wysyczałam, kiedy siatkarz rozpoczął swoją wędrówkę po mojej szyi. -Drzyzga, jesteś pijany, zostaw.
-Jesteś śliczna, urocza. Ciekawe jak wyglądasz bez tych ciuszków.
Miałam sobie za złe to, że nie postarałam się bardziej, że nie odpychałam go mocniej. Wszelkie próby uwolnienia się z uścisku rozgrywającego kończyły się bardziej zdecydowanymi ruchami.
Pręgi na moich nadgarstkach strasznie mocno mnie piekły. Siatkarz zbliżył swoje usta do moich piersi. Przerażał mnie. Działał jak w amoku. Jego oczy połyskiwały jeszcze ciemniej niż zwykle.
Pieprzył mnie. Nie umiem tego inaczej nazwać. Robił ze mną co chciał. Kiedy próbowałam uwolnić się uderzył mnie.
W pewnym momencie sama straciłam kontrole. Drażnił mnie tą swoją odwagą. Piotrek taki nie był. Nigdy. Może zdarzało mu się być ostrym, ale nie w pewien sposób brutalnym. Męskość młodego rozgrywającego nieprzyjemnie pulsowała w moim wnętrzu, obcierając się o nierozgrzene ciało. Jednak po chwili w moich myślach pojawiło się: to tylko seks. Co zaskutkowało podnieceniem. Głupim, pieprzonym podnieeniem!
I choć Fabian nie pociągał mnie, to szczerze podobał mi się seks z nim. Cholera jasna! Nie powinnam tak reagować. Jednak karcenie się w myślach nie zablokowało głośnego okrzyku na końcu. I nie był to wcale okrzyk niezadowolenia.
-Trzeba się było tak zapierać? -szeptał mi do ucha, kolejny raz doprowadzając do jęknięć pod wpływem swoich mokrych warg na moim ciele. -Krzycz. Przecież widzę, że jest ci dobrze.
I chociaż był niesamowicie pijany to uległam, a po moich policzkach spływały łzy. Bo nie tak miało być. Przypadkowy seks nie jest dla dziewczyn takich jak ja.
-Idź już. -krzyknęłam, kiedy kolejny raz oblani potem normowaliśmy oddechy, a siatkarz przygniatał mnie swoim ciałem niszcząc przy tym nieskazitelną powierzchnię materacu. -No już.
Wyszedł zostawiając mnie z niesamowitym bałaganem w głowie, porozrzucanymi po sypialni poduszkami i ubrudzonym przez niego prześcieradłem.
Właśnie w tym momencie doszło do mnie jak bardzo niszczy mnie od środka to, co się stało. Bo to nie było przepełnione uczuciem okazanie miłości. Czysta przyjemność fizyczna, chociaż w tamtym momencie żałowałam tego najbardziej na świecie. Bo pomimo tego, że Piotrek nie kochał mnie, to poczułam wewnętrzną potrzebę wierności wobec osoby, którą szczerze kochałam.


-Piotrek? -zdziwiłam się na widok środkowego w moim mieszkaniu. -Co ty tutaj robisz?
Siatkarz pogładził mnie po policzku. Widziałam już szalejące w jego oczach ogniki porządania. Jednak tym razem nie wpił się w moje usta i nie przycisnął do ściany jak to miał w zwyczaju. Wyminął mnie w drzwiach i przeszedł do salonu siadając na kanapie.
Lekko oszołomiona poszłam za nim i stanęłam w drzwiach uważnie się jemu przyglądając. Walczył ze sobą, widziałam to. Może to dziwne, ale wyglądał przy tym niesamowicie uroczo.
-Więc.. Co cię sprowadza do Bydgoszczy? -wiedziałam, że to ja musiałam zacząć, jednak i tym razem nie przeszkodziło mu to w odciągnięciu się od własnych myśli. -Dobrze... -westchnęłam. -Możmy pomilczeć.
Zjeżdżając po ścianie w dół usiadłam na podłoge. Piotrek dla odmiany utkwił swój wzrok w moich splecionych na kolanach dłoniach.
-Wiesz, powiem to pierwszy raz w życiu. -zaczął niepewnie. -Nie jestem najleprzy w te klocki, ale... Boże! Nie wiem, czy ciebie kocham, ale może warto spróbować.
-Co? -krzyknęłam.
Ciągle czułam na sobie dotyk Fabianowych dłoni, miękkość jego ust, jego męskość ocierającą się o wewnętszną stronę mnie. To, jak z hukiem zatrzaskiwał za sobą drzwi powtarzając, że jeszcze się nieraz spotkamy.
-Nie, to nie może być prawda.
-Nie chcesz? -spytał wyraźnie zdezorientowany. -Myślałem że...
-Nie mogę być z tobą, kiedy wiem, że to nie jest tobie na rękę. -skłamałam.
Ale niby co innego mogłam powiedzieć. Spałam z innym, właściwie to przyszedł mnie wykorzystać, ale potem to mi było dobrze. Wydawaliśmy z siebie niesamowite pomruki zadowolenia, a potem wspólnie głośno dochodziliśmy. Później jednak zrozumiałam, że powinnam czuć do niego i siebie obrzydzenie, ale co tam! Fajnie było! Na pewno Piotrek by się ucieszył.
-Możesz. -usiadł obok mnie. -Wystarczy spróbować. Jesteśmy idealnymi kochankami, dlaczego miałoby się nam nie udać? -zaśmiał się nerwowo. -No, a teraz mam wobec ciebie inne plany! -klasnął w dłonie i pociągnął mnie do góry. -Przygotuj się.
-Co? -spodziewłam się, że znowu wylądujemy w łóżku, do czego zazwyczaj służyło nam moje mieszkanie, ale nie jego "Przygotuj się". -Co ty wymyśliłeś?
-Musimy zacząć chodzić na randki. -szepnął mi na ucho. -Tak robią normalne pary.
I chyba jeszcze bardziej go pokochałam!

*

Mhm... Już. Znaczy jeśli ktoś myśli, że Piotruś będzie taki ugrzeczniony jak tutaj to odpowiedź brzmi: nie! Od wtorku zastanawiałam się czy dodać ten rozdział, bo jest strasznie nierealistyczny, ale dzisiaj stwierdziłam, że skoro tak go napisałam, to nie będę nic zmieniała. 
Z reguły ustalam terminy i się ich trzymam, ale tym razem muszę napisać, że nie mam pojęcia, kiedy może pojawić się następny rozdział.
Dzisiaj pojawiły się nowe na innych. Jak chcecie to zakładka: moje opowiadania mowi o wszystkim =)
.

8 komentarzy:

  1. Fabian taki ostry?? Ale, że Fabian?
    Podobno seks bez miłości to puste doświadczenie, ale orgazm zdecydowanie smakuje równie dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Seks z Fabianem, związek z Piotrkiem i takie sobie życie na dwa fronty. Jeszcze chłopaka nie miała, a kochanek już był :P Nie no spoko, Czuję, że będzie fajnie :P
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*
    Ps. Nominowałam Cię do nagrody The Versatile Blogger, więc jeśli masz ochotę to zapraszam do mnie na http://to-tylko-siedem-dni-kotku.blogspot.com/p/the-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet nie wiesz, jak cholernie ciężko wyobrazić mi sobie takiego Piotrka, a już tym bardziej jego nagłą zmianę nastawienia? Teraz randki i chodzenie ze sobą, a wcześniej tylko niezobowiązujący seks? Panie Nowakowski, liczę na jakieś wyjaśnienia. Tak nagle się pan zakochał?
    No to może być niezły problem z napalonym Fabianem, bo on chyba szybkiego pieprzenia sobie nie odpuści.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fabian, zawsze cię lubiłam, tak tutaj cię nie cierpię. Jednak Piter to jest ten, którego ubóstwiam (zaraz po panie B.), więc trzymam kciuki za zakochanego. :*

    Zapraszam na nowy rozdział na moim nowym blogu, czyli na www.ponowne-spotkanie.blogspot.com / ZAPRASZAM. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łoho! Hierarchia siatkarzy?
      Ja ich wszystkich lubię :D

      Usuń